15 maja to w Chile oficjalny Narodowy Dzień Pisco, ustanowiony w 2008 roku m.in. przez Ministra Rolnictwa. Skąd w kalendarzu chilijskim tak osobliwe święto?
Pisco to alkohol wytwarzany z winorośli w Chile i Peru, zaliczany do rodziny brandy. Produkt wzbudza wśród Chilijczyków i Peruwiańczyków wiele kontrowersji. Peru rości sobie wyłączność do użytkowania nazwy „pisco” z uwagi na fakt, iż termin ten pochodzi z ich terenów. Skoro szampan musi pochodzić z Szampanii, to pisco musi pochodzić z Peru, twierdzą Peruwiańczycy. Według Chile z kolei, pisco jest nazwą rodzajową, podobnie jak wino czy whisky.
Nie nam osądzać po której stronie leży racja. Bezsporny jest fakt, iż oba produkty, pisco chilijskie i pisco peruwiańskie, są alkoholami z winogron, otrzymanymi poprzez destylację białych i różowych szczepów konkretnych winorośli, określonych w specjalnej ustawie. Oba również uważane są w swoich krajach za napoje narodowe.
W Chile najchętniej sięga się po pisco 35 i 40 procentowe, często w postaci koktajli: piscola (pisco z Coca Colą), bądź pisco sour (chilijski odpowiednik whisky sour, pisco z sokiem cytrynowym i innymi dodatkami).
Może przy najbliższej okazji, zamiast zamawiać dobrze znaną whisky, pokusicie się o spróbowanie pisco? Oczywiście tylko wtedy, gdy macie powyżej 18 lat.